Rozdział 3

*Miesiąc później*

Piątek. Dzisiaj piątek. Nie mogę przestać się uśmiechać gdy wstaję z łóżka i podążam do szafy by wybrać jakieś ubrania do szkoły. Jak co piątek z moimi przyjaciółmi - Zayn'em, Niall'em, Louis'em, Liam'em i Danielle idziemy do klubu trochę poimprezować. Tak, przez ten miesiąc bardzo zaprzyjaźniłam się z tą czwórką. 

- Melanie Hunter, ile razy mam cię prosić być zeszła na dół do kuchni, by spakować swoje jedzenie do szkoły ?! - wbiega do mojego pokoju, zdenerwowany tata gdy ja kończę czesać swoje włosy i zabieram plecak z krzesełka. Przewracam oczami i wymijam go w progu idąc w dół schodów po kanapki. 

Gdy zapinam swój plecak, biorę kurtkę z wieszaka i wychodzę przed dom, rzucając mojemu tacie ciche "do zobaczenia później". Moje włosy rozwiewa wiatr więc zakładam czapkę i kieruję się w stronę szkoły. Mój plecak buja się na moim ramieniu gdy ja robię kolejne kroki. Gdy czuję kroplę deszczu na moim nosie, przeklinam w duchu i próbuję iść szybciej bym za bardzo nie zmokła. Gdy niebo rozbłyskuje a chwilę później słyszę grzmot koło mnie pojawia się czerwone Audi r8. Zatrzymuję się koło mnie, lecz nie widzę kierowcy ponieważ szyby z tyłu jak te i z przodu są przyciemniane. Chwilę później, przednia szyba wolno opuszcza się a gdy moje oczy widzą pana Stylesa za kierownicą mam zamiar skoczyć z mostu którego tutaj nigdzie blisko nie ma. Mój nauczyciel angielskiego jest dzisiaj inaczej ubrany niż zazwyczaj. Stoję tam kilka sekund patrząc na niego a ten otwiera mi drzwi i każe bym wsiadła. Prycham i dalej kieruje się w stronę szkoły. Gdy zadowolona odwracam się widzę go nadal w tym samym miejscu co przedtem. Nie rusza swoim samochodem tylko patrzy na mnie. Z nieba zaczyna coraz bardziej padać deszcz a ja zaczynam biec truchtem do szkoły bo sporo drogi zostało mi do przejścia. Nagle czuje, że ktoś chwyta mój nadgarstek i ciągnie za niego. Odwracam się a moja twarz dzieli milimetry z twarzą pana Harry'ego. 

- Jeżeli mówię, że masz wsiąść do tego pieprzonego samochodu, to ty wsiadasz i mnie nie wkurwiasz, zrozumiałaś, gówniaro ?! - kilka przechodniów się na nas spojrzało, szczególnie to starsze panie, które zaraz zaczęły plotkować. 

Gdy wsiadam do samochodu, Styles pochyla się i spogląda w mój biust. Zamyka za mną drzwi i okrąża swój samochód gdy ja zastanawiam się czemu był taki zdenerwowany na mnie. Przecież tylko nie chciałam jego pomocy i wolałam przejść się. Moje ciało sztywnieje, gdy jego ręka delikatnie gładzi moje kolano.

- Grzeczna dziewczynka - wymruczał w moje ucho i delikatnie przegryzł jego płatek. Pewnie zauważył, że po moim ciele przeszły dreszcze ponieważ wyszczerzył się triumfalnie i odpalił samochód. 

- Wiesz, że dzisiaj masz ze mną, aż trzy lekcje ? - odparł po kilku minutach jazdy.

- Jak to ?! - spytałam głośniej niż chciałam.

- Nie ma dzisiaj twojego nauczyciela od wychowania do życia i wychowania fizycznego. Nawet nie wiesz jak miło będzie patrzeć na twój tyłeczek w obcisłych spodenkach podskakujący gdy będę wydawał ci rozkazy podczas rozgrzewki, oraz...

- Wystarczy ! - odparłam i ukryłam twarz w dłoniach. 

- Kochanie, twój tyłeczek jest nieziemski. Nie mogę się doczekać gdy będę go pieprzył.

- To nielegalne

- Co jest nielegalne ?

- To, że pan jest już dorosły a ja nie. Nie możemy się "pieprzyć" - odparłam i spojrzałam na niego pytająco gdy momentalnie zatrzymał samochód. Wysiadł z niego i podszedł do drzwi z mojej strony, otworzył je, odpiął mój pas i kazał wysiąść. Zrobiłam jak prosił. Gdy tylko wyprostowałam się, on przyparł mnie do maski samochodu i zaczął brutalnie całować moją szyję, zostawiając na niej czerwone ślady. Ku mojemu zdziwieniu nie opierałam się.

- Dla mnie wszystko jest legalne

- O mój Boże ! - krzyczy Niall gdy wchodzę do szkoły. Spoglądam na niego a on dotyka mojej szyi.

- Kto ci to zrobił ? - pojawia się koło nas Dani a za nią reszta chłopaków. Wszystkich spojrzenie od razu kieruje się na moją szyję i obojczyk. Nie wiem co odpowiedzieć więc stoję ze spuszczoną głową i bawię się końcówkami moich włosów. 

- Ja jej to zrobiłem - obok nas zjawia się Styles.